FALANGA

Oficjalny blog publicystyczny Falangi

Przeszukaj blog

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Uwagi na marginesie tradycyjnego absolutyzmu moralnego i etyki sytuacyjnej

Od redakcji: redakcja nie zgadza się z opinią kol. Anioła na temat Eligiusza Niewiadomskiego i zastrzega sobie prawo do ogłoszenia wobec niej polemiki ;)


„Sit autem sermo vester est est non non” (Mt 5,37)

Kryzys, jaki toczy od kilku ostatnich stuleci Europę ma podłoże metafizyczne. Jest to teza niekontrowersyjna, po wielokroć konstatowana w literaturze prawicy antysystemowej. Wspomnijmy tu chociażby opus magnum krzyżowca XX wieku – prof. Plinio Corręa de Oliveira, „Rewolucja i Kontrrewolucja”(1). Warto również zauważyć, że nawet myśliciele związani z polską ideą narodową, w jej świeckiej fazie, upatrywali w kręgach anty-kościelnych czynnik wysoce rozkładowy (2). Aby dać odpór tej fali degeneracji, zwanej w niektórych kręgach „postępem”, w głównej mierze musimy skupić się właśnie na odrodzeniu katolickiego ducha Europy, ducha Kościoła wojującego.

Jeśli pragniemy podnieść sztandar ancien regime’u i w sposób zorganizowany próbować tworzyć nowe rycerstwo, punktem wyjścia niech będzie dla nas należyte oświetlenie podstawowych problemów teologii, a zwłaszcza teologii moralnej – dla kształtowania dojrzałych sumień – rzecz nieodzowna. Bez tych fundamentów każda antysystemowa działalność skazuje się na niepowodzenie, bez nich nie dotrzemy do źródła problemu, który tkwi jak wiemy w duszy człowieka. Ja chciałbym dziś skupić się jedynie na dwóch interesujących zagadnieniach, na absolutyzmie moralnym i etyce sytuacyjnej, natomiast w pozostałym zakresie polecę Czytelnikowi ciekawą literaturę (3).
"Robić zło w dobrym celu? Pomyśl: nawet, gdybym mógł jednym kłamstwem zakończyć ten konflikt (tj. II wojnę światową – przyp. M.A.), nie zrobiłbym tego, choć może zdziałałbym wiele dobrego!" (4). Te słowa świętego ojca Pio wypowiedziane do penitentki wyznającej, iż kłamała w celu osiągnięcia dobra, to chyba najbardziej wyrazisty przykład tego czym w istocie jest absolutyzm moralny. W katolickim porządku etycznym mamy pewien katalog dyrektyw, określanych jako negatywne normy moralne, które zakazują brania za przedmiot aktu woli czynów wewnętrznie złych. Normy te obowiązują bezwzględnie, niezależnie zarówno od intencji jak i skutków (5). Szeroki katalog czynów wewnętrznie złych albo inaczej złych z natury znajdziemy chociażby w Katechizmie Kościoła Katolickiego czy encyklikach (Veritatis Splendor, Humanae Vitae). Należą do nich przykładowo: bluźnierstwo, nierząd, kłamstwo, oszczerstwo, gwałt, akt homoseksualny, aborcja, eutanazja, morderstwo. W żadnych więc okolicznościach nie będzie się godziło zabicie niewinnego, nawet dla większego dobra (6). Jeśli jednak dopuścimy się tego nie w pełni świadomie bądź nie w pełni dobrowolnie to zaciągamy tylko grzech lekki albo wcale grzechu nie popełniamy. Okoliczności jednak jak mówi Katechizm: „nie mogą uczynić ani dobrym, ani słusznym tego działania, które jest samo w sobie złe” (7). Oś podziału między sytuacjonizmem, a absolutyzmem dobrze oddają te przykładowe tezy:

„Jeśli działałeś w wielkim strachu może nie popełniasz grzechu”.

„Jeśli działałeś w wielkim strachu możesz czynić wszystko i jest to dozwolone”.

Pierwsza z nich jest prawdziwa i licuje z katolicką ortodoksją. Druga to właśnie przykład sytuacjonizmu, którego ojcem był Joseph Fletcher autor działa „Etyka sytuacyjna. Nowa moralność”. Pogląd ten neguje istnienie czynów moralnie złych z natury, a pozytywną bądź negatywną ocenę moralną czynu uzależnia od okoliczności czy intencji. Jest przeto poglądem heretyckim, zaprzeczającym „prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką” (kanon 751), czyli m.in zwyczajowemu, powszechnemu nauczaniu Kościoła w kwestiach moralnych (8)(9).

Konieczność zabiegania o kształtowanie żelaznych, dojrzałych sumień nabiera iście państwowej wagi w obietnicy, jaką złożył Jezus Chrystus błogosławionej siostrze Faustynie: "Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje." Nie można zaprzeczyć, że myślenie kategoriami interesu narodowego zlewa się tutaj z myśleniem kategoriami Ewangelii. Dlatego warto zawsze stawiać sobie pytanie, tak przy tworzeniu koncepcji ideowych jak i w praktycznej działalności, o posłuszeństwo Woli Bożej. Abstrahując od niej skazujemy się na los umierających śmiercią naturalną narodów Zachodu. Wszak „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6,23).

W świetle tych rozważań z pewnym niepokojem należy patrzeć na pojawiające się w niektórych środowiskach narodowo-radykalnych, próby gloryfikowania Eligiusza Niewiadomskiego. Jest to postać niewątpliwie wybitna, zasłużona dla polskiej kultury i sztuki. Jednak to nie dzięki „Centaurom w lesie” zaskarbił sobie sławę u niektórych narodowców. Mam poważne wątpliwości czy godzi się nazywać go „bohaterem, który poświęcił swoje życie w walce o Wielką Polskę”. Zdaję sobie sprawę, że prezydent Narutowicz był prawdopodobnie kimś pokroju Kwaśniewskiego, ale jak mówi hrabia de Maistre: „Kontrrewolucja nie jest rewolucją na wspak”. Znaczące jest także to, że biskupi zakazali mszy świętych za Niewiadomskiego. Przypomnę na koniec tej części punkt 1868 Katechizmu: „...ponosimy odpowiedzialność za grzechy popełniane przez innych, gdy w nich współdziałamy (...) nakazując je, zalecając, pochwalając lub aprobując.”

Obok kwestii etycznych są też argumenty racjonalnej natury, które liczę, że trafią nawet do świeckich nacjonalistów.

Czy chwaląc czyn, który wypełnia znamiona skrytobójstwa nie pozbawiamy się możliwości krytykowania naszych politycznych przeciwników? Wymagamy od partii politycznych wysokich standardów moralnych, niejednokrotnie gromimy za ustawy zezwalające zabijać dzieci nienarodzone, a czy równie surowe wymogi stosujemy wobec siebie? Jeśli nie to w niczym nie jesteśmy różni od sejmowej „prawicy”.
Eligiusz Niewiadomski, jak sam zeznał na procesie, nosił się z zamiarem dokonania zamachu na marszałka Piłsudskiego. Gdyby ten nie zrezygnował z kandydatury na prezydenta najpewniej do zamachu by doszło. Nie jestem zwolennikiem tej postaci, ale Polska straciłaby wówczas człowieka, który mógł sprawić, że dziś kąpalibyśmy się nad Morzem Czarnym nie przekroczywszy granicy. Gdyby Piłsudski żył kilka lat dłużej Polska prawdopodobnie znalazłaby się w antysowieckim sojuszu z państwami Osi. O tej perspektywie ciekawie mówił jakiś czas temu prof. Wieczorkiewicz (10). Pytanie czy antygermańską endecję stać byłoby na taki ruch. Nie do przecenienia jest także jego koncepcja wojny prewencyjnej przeciwko hitlerowskim Niemcom. Nie powiodła się niestety z uwagi na pacyfistyczne nastroje Anglii i Francji, ale w pewnym układzie politycznym mogła się udać.

Ojciec polskiego nacjonalizmu - Zygmunt Balicki, na pierwszych stronach swojej najgłośniejszej pracy „Egoizm narodowy wobec etyki” pisze: „Jednostka (...) powinna zawsze stawiać sobie pytanie jaki typ społeczny wytwarza się pod wpływem jej postępowania”. Typ społeczny, jaki w ostatnich latach życia wytworzył Niewiadomski można chyba określić mianem somalijskiego. Bo w pogrążonej wojnami domowymi Somalii, życie publiczne uprawia się z karabinem w ręku. Zamach na pierwszego prezydenta II RP mógł zrodzić kontrakcję lewicy – mogło skończyć się to zamachem na Dmowskiego albo inną ważną figurę endecji. Wówczas „doniosłość czynu” naszego artysty byłaby postrzegana w nieco innym świetle.

Ciekawe jest też jak ma się realizm polityczny, którego znakomitą szkołę dał nam Roman Dmowski, do uprawiania kultu zabójcy Narutowicza. Czy sądzicie, że to przysporzy nam zwolenników? Naturalnie nie dla oklasków tłumu działamy, ale hołdy Niewiadomskiemu wystawiają narodowców, zupełnie niepotrzebnie, na ostrza krytyki, słusznej krytyki. Naszą pracę powinniśmy kierować do szerokich mas społecznych, zwłaszcza warto przyciągać i odpowiednio ukierunkowywać umiarkowanie konserwatywną młodzież, a nie tylko młodzieńców kierujących się zasadą: „gdzie radykalniej, tam fajniej”.

Nas natomiast może czekać los Młodzieży Wszechpolskiej, która w mediach przedstawiana jest niemalże wyłącznie na tle płonącej swastyki. Będziemy wytykani palcami. W każdej dyskusji będzie się wspominać, jakich czcimy „bohaterów” i zasługi Narutowicza, które tylko spotęgują społeczną niechęć. Każdy zainteresowany przeczyta w wikipedii, że pierwszy prezydent II RP: „pomagał Polakom ściganym przez carat”, „aktywnie zaangażował się w odbudowę państwa polskiego”, jako szef MSZ „Przyczynił się do wzmocnienia sojuszu z Rumunią, zawartego 3 marca 1921”. Zamach na Narutowicza to jednak nie jest zamach na Kutcherę.

Mam pewne przykre doświadczenie związane z tą sprawą. Znajoma, którą sobie bardzo cenię, znalazła przypadkowo na mojej stronie adres internetowy Falangi. Od razu rzuciła się jej w oczy „wizytówka” stowarzyszenia – portret Niewiadomskiego, wklejony na pierwszą stronę. Odnoszę wrażenie, że to poważnie i negatywnie zaciążyło na naszej znajomości. I w ten właśnie sposób takie akcje są odbierane.
Bardzo bym chciał abyśmy nie popełniali błędów naszych starszych kolegów. Prof. Bogumił Grott w jednej ze swoich prac(11) pisze, że duch katolicyzmu u polskich falangistów był: „łamany niejednokrotnie, o czym choćby świadczą liczne fakty z dziedziny praktycznego działania...”, a „scalenie nacjonalizmu z katolicyzmem w całość ideową odznaczało się w Falandze daleko większym formalizmem niż to miało miejsce w SN i ABC”. Polska nie odrodzi się od huku pistoletowych wystrzałów, ale od przemiany serc swoich synów.

Michał Anioł




Przypisy:

1. „Kryzysy wstrząsające dziś światem — kryzys państwa, rodziny, gospodarki, kultury itd. — nie są niczym innym jak tylko różnorakimi aspektami jednego fundamentalnego kryzysu, którego polem działania jest sam człowiek. Innymi słowy, te kryzysy mają swoje korzenie w najgłębszych problemach duszy, skąd rozciągają się na całą osobowość współczesnego człowieka i wszystkie jego działania.”
Plinio Corręa de Oliveira, „Rewolucja i Kontrrewolucja”, Arcana 2006, część I, rozdział I.
http://www.revolucao-contrarevolucao.com/polski_revcontrarev.asp

2. „Nigdzie loże wolnomularskie tak nie mnożą się jak w zdezorganizowanym narodowo środowisku.”
Roman Dmowski, Myśli Nowoczesnego Polaka, wydaw. Nortom, 2008, str. 108.

3. Mirosław Salwatorski, Tańcząc z gwiazdami czy z szatanem? (oraz inne eseje), wydaw. savonarola.pl.
Józef Maria Bocheński, De Virtute Militari : zarys etyki wojskowej, wydaw. Philed, 1993.
Józef Maria Bocheński, Szkice o nacjonalizmie i katolicyzmie polskim, wydaw. Antyk, 1999.
Katechizm Kościoła Katolickiego, wydaw. Pallottinum, 1994.
http://www.katechizm.opoka.org.pl/
Św. Tomasz z Akwinu, Wykład dwóch przykazań miłości i dziesięciorga przykazań Bożych, w: Św. Tomasz z Akwinu - Dzieła wybrane, wydaw. Antyk, 1999.
http://teologia.pl/m_k/spis11.htm Ks. Michał Kaszowski, Grzech - zagadnienia.
http://teologia.pl/m_k/spis07.htm Ks. Michał Kaszowski, Dekalog - zagadnienia.
Klaus Demmer, Wprowadzenie do teologii moralnej, Kraków 1996

4. Marcellino Iasenzaniro, Święty Pio z Pietrelciny. Misja ocalenia dusz - świadectwa, San Giovanni Rotondo 2006, s. 154.

5. Patrz: Paweł VI, Encyklika Humanae Vitae, n. 14 in fine.

6. Pamiętajmy, że „nie zabijaj” odnosi się nie do jakiegokolwiek pozbawienia życia człowieka, lecz li tylko dotyczy zabijania niewinnych. Nie ma moralnych przeciwwskazań co do stosowania kary śmierci. Wiemy wszyscy, że Stary Testament stosował ją w szerokim zakresie. Dopuszczalna jest nie tylko sprawiedliwa wojna obronna, ale – czego obecny Katechizm expressis verbis nie wyraża – wojna prewencyjna. Mówi o tym „Zarys etyki wojskowej” o. Bocheńskiego.

7. Patrz: Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1753-1754 i Św. Tomasz z Akwinu, Collationes in decem praeceptis, 6.

8.. Patrz: Encyklika Veritatis Splendor, Jan Paweł II, (Dn 13, 22-23), (Tamże, n. 52, 76, 80-81,91-93, 102).
9. Problematyka absolutyzmu i sytuacjonizmu zawiera jeszcze inne, liczne wątki, które zostały znakomicie omówione w przywoływanej wyżej pracy Salwatorskiego.

10. „Sojusz z Hitlerem był lepszy Rozmowa z historykiem, profesorem Pawłem Wieczorkiewiczem”, tygodnik Najwyższy Czas.
http://komputery.katalogi.pl/Sojusz_z_Hitlerem_by%C5%82_lepszy-t100195.html

11. Bogumił Grott, Katolicyzm w doktrynach narodowo-radykalnych do roku 1939, Zeszyty Naukowe UJ, str. 100.