FALANGA

Oficjalny blog publicystyczny Falangi

Przeszukaj blog

środa, 14 października 2009

Marsz Ateistów i Agnostyków w Krakowie - kontra

Krótka relacja z całego wydarzenia.

Obecnych było 16 osób z krakowskich środowisk narodowych i konserwatywnych (sama młodzież), w modlitwie przewodniczył nam x. Rafał Trytek. Już na miejscu zbiórki zostaliśmy spisani i przeszukani przez ośmiu policjantów, którzy niestety poza różańcami nie znaleźli u nas żadnej broni. Po otrzymaniu informacji, że lewactwo ominie okolice Kurii, spod kościoła OO. Franciszkanów ruszyliśmy pod pomnik Tadeusza Boya-[tfu!]Żeleńskiego. Na jeszcze pustym skwerku rozpoczęliśmy modlitwę różańcową. W kilka minut zaroiło się wokół nas od radiowozów, z których wylegli policjanci natychmiast otaczając nas silnym kordonem. Ustawili się twarzami do nas, więc zapewne ich intencją było bronienie ateuszy przed nami... Ci ostatni pojawili się po kilku minutach, w sile ok. 150 osób (w mediach oczywiście liczbę tę zawyżono ponad dwukrotnie, o nas nie wspominając ani słowem), niosąc transparenty o treści tak pociesznej, że tylko niebywałym wysiłkiem woli zachowaliśmy powagę stosowną do okoliczności. Większość bezbożników wydawała się bardziej zainteresowana nami niż przemówieniami światłych "wolnomyślicieli", których notabene kompletnie nie było słychać. Staliśmy zatem w strugach deszczu, w błysku fleszy i nieudolnie prowokowani przez lewaków (jeden taki śmieszny długowłosy próbował nam podawać dłoń "na znak pokoju", biedaczek nie skumał, że z tym posoborowym gestem utrafił jak kulą w płot), a słowa naszej modlitwy -niczym karabinowe pociski- przebijały tłum na wskroś. Ogień antyklerykalnej nienawiści szybko gasł pod naporem naszej presji oraz ulewnego deszczu, w wyniku czego po dwóch kwadransach powróciliśmy do punktu wyjścia -zostaliśmy sami na placyku. Dokończyliśmy odmawianą modlitwę i przemoczeni lecz w świetnych humorach rozeszliśmy się każdy w swoją stronę.

Bóg zapłać wszystkim, którzy stanęli naprzeciw czerwonej hałastry!

Michał Prokopowicz