FALANGA

Oficjalny blog publicystyczny Falangi

Przeszukaj blog

piątek, 23 lipca 2010

Filozofia i służby specjalne

W 1999 r. ukazał się nietypowy artykuł poświęcony myśli wybitnego konserwatywnego filozofa polityki Leo Straussa (1899-1973). Nosił on tytuł „Leo Strauss i świat wywiadu” i został napisany przez dwóch amerykańskich autorów – Abrama Shulsky’ego i Garry’ego Schmitta. Shulsky, sam z wykształcenia filozof, studiował u Straussa i pod jego kierunkiem przygotował swą pracę doktorską. Znany stał się jednak nie tyle dzięki swym osiągnięciom na polu filozoficznym, ile jako dyrektor istniejącego w latach 2002-2003 Biura Planów Specjalnych – amerykańskiej komórki wywiadowczej, która brała czynny udział w przygotowaniu inwazji USA na Irak. Następnie kierował Zarządem d.s. Iranu – instytucją utworzoną w 2006 r. do walki z irańskim wywiadem. Drugi z autorów, Garry Schmitt, na początku lat osiemdziesiątych zasiadał w komisji do spraw wywiadu przy senacie USA. W latach 1984-1988 zajmował stanowisko dyrektora Prezydenckiego Komitetu Doradczego d.s. Wywiadu Zagranicznego; później pracował między innymi w Konsorcjum Studiów w Grupie Roboczej d.s. Reformy Wywiadu oraz jako doradca w amerykańskim Departamencie Obrony. Shulsky i Schmitt przekonywali, iż założenia filozofii politycznej Straussa mogą być z powodzeniem zastosowane w metodach analiz używanych przez amerykańskie centra wywiadowcze, co pozwoli skorygować pewne słabości dotychczasowej pracy analitycznej tych ostatnich.
Wiązanie ze sobą dziedzin tak, zdawałoby się, rozbieżnych, jak filozofia i działalność służb specjalnych, to oryginalny i z pozoru ekscentryczny punkt widzenia. Niemniej – chyba nie bezpodstawny, skoro, jak pokazuje powyższy przykład, myśl filozoficzna Straussa zaprowadziła jego ucznia na wysokie stanowiska w pionie analitycznym amerykańskiego wywiadu. W rzeczywistości, adepci filozofii niejednokrotnie sprawdzali się na polu służby informacyjnej, kładąc na nim ciche, lecz niewątpliwe zasługi dla swoich ojczyzn. Zaliczał się do nich sławny angielski historiozof Arnold Toynbee (1889-1975), który podczas I wojny światowej służył w Departamencie Wywiadu Politycznego i Departamencie Informacji brytyjskiego MSZ (gdzie zajmował się głównie problemami Azji Zachodniej, ale okresowo również np. Polski). Podobnych przypadków nie brak i na naszym rodzimym gruncie. Piłsudczykowski myśliciel polityczny Adam Skwarczyński (1886-1934), absolwent wydziału filozoficznego Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, z początkiem sierpnia 1914 r. objął funkcję zastępcy komendanta Biura Wywiadowczego (znanego też jako Oddział Wywiadowczy) I Brygady Legionów Polskich i pełnił ją nieprzerwanie do zlikwidowania tej instytucji w maju 1915 r. Filozofię studiował też Stanisław Baczyński (ojciec Krzysztofa Kamila Baczyńskiego), w trakcie I wojny światowej dowódca oddziału wywiadowczo-dywersyjnego w Polskiej Organizacji Wojskowej. W 1919 r. Baczyński został oddelegowany do służby w II Odziale Sztabu Generalnego WP – rodzących się wojskowych służbach specjalnych niepodległej Polski. W jej ramach kierował działaniami dywersyjnymi strony polskiej podczas III powstania śląskiego. Warto wreszcie wspomnieć o wybitnym piłsudczyku, mistrzu konspiracji* Henryku Józewskim (1892-1981). Józewski w latach 1917-1919 współtworzył tajną Komendę Naczelną III POW, mieszczącą się w Kijowie. Początkowo odpowiadał za jej wywiad polityczny, następnie dowodził całością jej działań. Podczas wyprawy kijowskiej zajmował stanowisko wiceministra spraw wewnętrznych w popieranym przez Państwo Polskie ukraińskim rządzie Semena Petlury. W 1924 r. opublikował pod pseudonimem pracę „Hamlet”, poświęconą m.in. filozoficznym aspektom dramatu i sztuki teatralnej. Po 1945 r. kierował antykomunistyczną organizacją wywiadu politycznego, która dostarczała informacje polskim władzom na wychodźstwie aż do 1948 r.
Pytanie, czy przygotowanie filozoficzne (czy, szerzej, z zakresu humanistyki) może odgrywać rolę w pracy służb informacyjnych państwa, brzmi na pozór dziwacznie w dobie, wydawałoby się, przytłaczającej dominacji elektroniki i wysokich technologii w takich dziedzinach. Próbując na nie odpowiedzieć, Schmitt i Shulsky we wspomnianym artykule wskazywali, iż w początkowym okresie „zimnej wojny” amerykańskie instytucje wywiadowcze zachłysnęły się (coraz bardziej wówczas modnymi) metodami badawczymi nowoczesnych (neopozytywistycznych) nauk społecznych, postrzeganymi przez nie jako nad wyraz użyteczne do analizowania zebranych informacji oraz, zwłaszcza, prognozowania przyszłych decyzji i działań obcych państw. Z tego powodu zaczęły zaniedbywać zarówno wiedzę zdobywaną metodami ściśle operacyjnymi, typowo wywiadowczymi (tzw. „czarny wywiad”), jak i wiedzę o przeciwniku czerpaną z krytycznej, umiejętnej analizy materiałów pochodzących ze źródeł jawnych (tzw. „biały wywiad”). W rezultacie skuteczność amerykańskiego wywiadu obniżyła się, a wiele jego przewidywań opartych na nowatorskim podejściu okazywało się w następnych latach nietrafnymi. I tu właśnie pojawia się filozofia. Filozofia jest w znacznej mierze nauką o poznaniu rzeczywistości (epistemologią), a więc również o ułomnościach i ograniczeniach sposobów jej poznawania dostępnych dla człowieka, o rzeczywistościach fałszywych, mylnych pozorach, fikcjach udających rzeczywistość, ułudach, oszustwach i zwodzicielach, a także metodach ich rozpoznawania, o chytrych pułapkach na ludzki umysł, pozornych faktach, wreszcie o prawdach ukrytych i trudno dostrzegalnych. Filozofia uczy, jak nie dać się łatwo nabrać na rzeczywistość pozorowaną, nie wyciągać pochopnych wniosków na niedostatecznej podstawie. O trudnościach z trafnym rozpoznawaniem rzeczywistości, złudnej i pozostającej w nieustannym ruchu, oraz o poruszaniu się na jej pełnych sideł ścieżkach, pisał w swych filozoficznych rozważaniach Henryk Józewski, doświadczony szpieg i emisariusz polityczny, którego poglądy tak streszcza jego amerykański biograf prof. Timothy Snyder: „Działanie, utrzymywał, przyjmuje rzeczywistość taką, jaką ona się wydaje w danej chwili, akceptując przekonującą iluzję wynikającą z natłoku informacji zmysłowej. Osoba, która podejmuje działanie, zmienia w niedostrzegalny sposób nieskończenie wiele aspektów rzeczywistości, podobnie jak kamień wpadający do morza wywołuje fale pod jego powierzchnią. Kontemplacja bierze pod uwagę rzeczywistość, niesie jednak z sobą natychmiastową świadomość własnych ograniczeń. Osoba kontemplująca dostrzega granice swojego pojmowania, definiuje powierzchnię, poza którą oko nie sięga. Józewski twierdził jednak, że właśnie te granice umożliwiają rozumne postrzeganie zdarzeń.” ** Przywoływani wcześniej analitycy Wspólnoty Wywiadowczej USA w podobnym duchu podkreślają walory metody filozoficznej Leo Straussa, tkwiące „w jego subtelności, jego zdolności koncentrowania się na szczegółach, jego konsekwentnych sukcesach w zaglądaniu pod powierzchnię i czytaniu między wierszami, i jego pozornym zdystansowaniu”. Do najbardziej znanych osiągnięć Straussa należały przecież odkrycie sztuki „ezoterycznego” pisania dzieł i sformułowanie nauki o docieraniu do ich prawdziwego, zakrytego dla postronnych przekazu – co można określić mianem filozoficznej kryptologii.
Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, pewne przygotowanie z zakresu filozofii, czy w ogóle humanistyki, może okazać się wskazane w specyficznej pracy wykonywanej przez służby informacyjne państwa. W opinii piszącego te słowa (ma się rozumieć – dyletanckiej), w analizie źródeł oraz prognozowaniu działań innych ośrodków siły mogłaby na przykład znaleźć zastosowanie dziedzina tak ważna dla nauk humanistycznych, jak hermeneutyka. W swej istocie nie jest ona przecież niczym innym, niż teorią rozszyfrowywania prawdziwych znaczeń dokumentów, prześwietlania kontekstów, w jakich one się pojawiają, rekonstruowania sposobów myślenia i rozumowania obcych ludzi – nauką o przenikaniu z zewnątrz do środka cudzych umysłów. A to w sztuce wywiadowczej i kontrwywiadowczej kwestia pierwszorzędna.

Adam Danek

* Przez czternaście lat bez przerwy (1939-1953) prowadził działalność konspiracyjną w Kraju i nigdy w tym czasie nie został schwytany.

** Przeł. Bartłomiej Pietrzyk.