Poniższy wywiad zawiera odpowiedzi udzielone przez rzecznika prasowego Falangi, Ronalda Laseckiego na pytania zadane w ankiecie przeprowadzonej przez studentkę Uniwersytetu Zielonogórskiego. Wobec tego, że udzielone odpowiedzi mają pewną wartość prezentystyczną, mogąc przybliżyć zainteresowanym kierunek ideowego nachylenia Organizacji, zdecydowaliśmy się je opublikować.
Ronald Lasecki
1. Do jakiej organizacji Pan należy i od ilu lat działacie?
RL: Jestem członkiem Falangi, w której szeregach działamy od nieco ponad roku.
2. Jaka jest historia organizacji?
RL: Falanga powstała w styczniu 2009 r. Od tamtej pory zorganizowaliśmy szereg spotkań z gośćmi, wyjść terenowych, demonstracji ulicznych, nawiązaliśmy kontakt z podobnymi organizacjami ze Słowacji, Czech i Rumunii, planujemy przygotować obóz treningowy dla naszych członków. Są wśród nas autorzy licznych artykułów publicystycznych i popularnonaukowych, które zgromadziliśmy na naszym blogu: http://falanga-blog.blogspot.com/
3. Dlaczego po latach została reaktywowana działalność organizacji?
RL: Obecnie istniejąca Falanga nie jest prostą kontynuacją swej przedwojennej poprzedniczki, choć dziedzictwo ideowe i polityczne zarówno RNR jak też samego Bolesława Piaseckiego jest dla nas jednym z najważniejszych źródeł inspiracji. Zamysłem przy utworzeniu Falangi była chęć powołania aktywistycznej formacji integralnie prawicowej, jednoczącej nurty narodowo-radykalny i tradycjonalistyczno-rewolucyjny.
4. Jakie są zasady organizacji i o co walczycie?
RL: Nasza doktryna polityczna ufundowana jest na metafizyce katolickiej, łączymy organiczny nacjonalizm i tradycjonalizm oraz przyjmujemy zasadę monarchiczną jako punkt wyjścia przy określeniu natury władzy publicznej. Stoimy na gruncie personalizmu przeciwko indywidualizmowi i humanizmowi. Odrzucamy konstruktywizm i racjonalizm oraz materializm we wszystkich postaciach..
Naszym celem jest Kontrrewolucja pojmowana jako ustanowienie prawowitej władzy i porządku w miejsce obecnego bezhołowia i chaosu. Zrealizowana w wymiarze narodowym zaowocuje powstaniem Wielkiej Polski – katolickiego państwa narodu polskiego, zrealizowana w wymiarze uniwersalnym, pozwoli Polsce żyć w rodzinie wolnych narodów europejskich, zjednoczonych duchowo w odnowionej kulturze łacińskiej, zaś politycznie pod panowaniem odrodzonego Imperium, wznoszącego je ku ustanowieniu Społecznego Panowania Chrystusa na ziemi. Jest to uniwersalistyczna koncepcja Porządku, w którym narody i wspólnoty różnego szczebla i wielkości, współbrzmieć będą harmonijnie w duchowej i kulturowej symfonii.
5. Jaki jest przedział wiekowy członków organizacji?
RL: Nie stosujemy ograniczeń wiekowych, lecz duchowe. Członkiem Falangi może zostać każdy, kto gotów jest służyć sprawie narodowej.
6. Czy jest duża rotacja członków? (czy odwrotnie – osoby trwają w organizacji)
RL: Na razie trudno na to pytanie odpowiedzieć, gdyż działamy stosunkowo krótko. O tym, ilu z nas zostanie „politycznymi żołnierzami” przekonamy się najwcześniej za kilka lat.
7. Jaką rolę pełnią religia i Ojczyzna?
RL: Falanga nie jest organizacja religijną, więc nie ingerujemy w osobistą religijność poszczególnych członków. Ważna jest dla nas ich gotowość do poświęcenia się w służbie dla ustanowienia Ładu, depozytariuszem wiedzy o którym jest Kościół rzymski i która zaklęta jest ponadto w Tradycji. Tak więc, poprzez elementy katolickie obecne w odmiennych religiach i światopoglądach, w Falandze mogą się również odnaleźć innowiercy lub niewierzący, pod warunkiem jednak, że nie będą przyjmować postawy wrogiej wobec katolicyzmu.
Ojczyzna, a więc ziemia wraz z żyjącymi na niej ludźmi, jest podstawowym źródłem identyfikacji każdego człowieka – swoją tożsamość budujemy przecież obserwując i wchodząc w relacje ze środowiskiem w którym przyszło nam żyć; zarówno tym nieożywionym, jak i z członkami własnej wspólnoty. Dlatego każdego człowieka łączy z jego ojczyzną więź choć nieświadoma, to nierozerwalna, bo przyrodzona. Poszczególne etnosy żyją – ujmując to metaforycznie – w rytm długości fali emitowanej przez zajmowaną przez nie niszę ekologiczną, przez ich własną ekumenę. Dlatego tak negatywnym zjawiskiem są migracje, prowadzące do inwazji ekumeny przez obcy jej etnos, który wówczas bądź to zaskorupia się w izolacji własnego getta stopniowo się degenerując, bądź też – gdy jest wystarczająco silny i liczny - niszczy napotkane środowisko i kulturę zasiedlanego kraju. Giną stare tradycje, drzewa, kwiaty, lasy i góry. Dochodzi do wyzysku i eksploatacji. Tych zniszczeń zawsze dokonują obcy lub ludzie duchowo wykorzenieni z własnej ojczyzny – swojemu byłoby żal. Współcześnie refleksje te należałoby odnieść nie tylko do dotykającej zachodnią Europę inwazji ludów Południa, ale chyba przede wszystkim do zdepersonalizowanego, abstrakcyjnego, nomadycznego kapitału korporacyjnego, odpowiedzialnego za wyzysk człowieka i dewastację przyrody, również za psucie zasad gospodarki rynkowej i podważanie samej zasady własności.
8. Jaka jest symbolika związana z organizacją?
RL: Naszym symbolem organizacyjnym jest falanga (ręka z mieczem) oraz używane na naszych sztandarach barwy czarna i czerwona. Na bannerze wykorzystujemy też stylizowany symbol orła w koronie. Hymnem Falangi jest „Hymn Młodych”, pomocniczo korzystamy też z "Wymarszu Uderzenia" Andrzeja Trzebińskiego i z własnego tłumaczenia hymnu Falangi Hiszpańskiej. Czlonkowie organizacji przywdziewają czarne koszule.
Znak falangi jest tradycyjnie używany przez polskie ugrupowania narodowo-radykalne i symbolizuje nasz związek z tym nurtem politycznym, czerń naszych koszul symbolizuje śmierć niesioną ideologi demoliberalnej, czerwień to zaczerpnięty od rzymskich legionów symbol zwycięstwa i władzy imperialnej. Sama nazwa ugrupowania powinna być rozumiana zarówno jako nawiązanie do przedwojennych poprzedników, jak też jako symbol zwartości, karności, duchowej jedności, w której każdy z falangistów jest dla pozostałych "towarzyszem broni" we wspólnej walce. Myślę, że symbolika naszego Hymnu i pozostałych pieśni nie wymaga obszerniejszych wyjaśnień.
9. Jakie rocznice i ważne wydarzenia kultywujecie?
RL: To trudne pytanie; staramy się odnajdywać rocznice dziś niekiedy zapomniane, lecz ważne dla współczesnej tożsamości Polaków. Dla przykładu mógłbym wymienić rocznice kilku wydarzeń, które bądź to już celebrowaliśmy, bądź celebrować planujemy. Są wśród nich rocznica Victorii Wiedeńskiej, rocznica zdobycia Jerozolimy przez krzyżowców, pewna rocznica związana z życiem księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, rocznica Marcia su Roma. Oprócz nich, świętujemy oczywiście szereg rocznic związanych z historią polskiego narodowego radykalizmu, w tym rocznicę utworzenia NSZ, wydania pierwszego numeru przedwojennej „Falangi”, rocznicę śmierci Bolesława Piaseckiego. Na koniec wreszcie, obchodzimy także rocznice ogólnonarodowe, choćby odzyskania niepodległości, wybuchu Powstania Warszawskiego. To tylko kilka przychodzących mi w tej chwili do głowy przykładów.
10. Dlaczego organizowane są manifestacje, marsze? Przeciw komu/czemu?
RL: Powody publicznych manifestacji Falangi można podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich dotyczy upamiętnienia lub oddania hołdu osobom bądź wydarzeniom tego wartym. Druga grupa przyczyn wynika z potrzeby protestowania przeciw podejmowanym przez podmioty kontrkulturowe próbom przeobrażenia przestrzeni publicznej i świadomości zbiorowej Polaków. Dlatego właśnie demonstrujemy przeciw lewactwu próbującemu pod zinstrumentalizowanymi przez siebie hasłami emancypacji kobiet lub promocji zboczeń seksualnych, niszczyć przetrwałe jeszcze gdzieniegdzie pozostałości kultury narodowej. Nigdy nie będziemy stać obojętnie wobec zabijania dzieci w łonie matek, promocji nieobyczajności i dewastacji rodziny, małżeństwa oraz tradycyjnej kultury erotycznej, wobec wyzysku Polaków przez państwowego molocha lub bezosobowy kapitał, niszczenia przedsiębiorczości fiskalizmem, emisją pieniądza i papierów dłużnych bez pokrycia w rzeczywiście wytwarzanych towarach i usługach, wobec faktycznej proletaryzacji pracowników biurowych mentalnie i materialnie obracanych w zupełnie ubezwłasnowolnione trutnie Systemu.
11. Czy organizujecie spotkania, koncerty, wykłady?
RL: Tak, regularnie odbywają się spotkania z zapraszanymi specjalnie na tą okazję prelegentami. Organizujemy też marsze krajoznawczo-kondycyjne, planujemy podjąć regularne treningi i zorganizować w Warszawie koncert pewnego nonkonformistycznego zespołu prawicowego.
12. Jak liczna jest organizacja?
RL: Takie informacje mają charakter poufny i wobec tego pozwolę sobie uchylić się od odpowiedzi.
13. Jakie wyznajecie wartości moralne?
RL: Myślę, że odpowiedziałem już wcześniej na to pytanie.
14. Jaki jest wasz stosunek do innych narodowości?
RL: Jak już wcześniej wspomniałem, jesteśmy przekonani, że każdy etnos „pulsuje” w rytm zamieszkiwanego przez siebie środowiska, co implikuje wniosek o szkodliwym wpływie migracji jak również etnosów nomadycznych, pasożytniczych, osiedlających się w danym kraju przy braku identyfikacji z nim, traktowaniu go jako ziemi podbitej, jako rezerwuaru zasobów, z niechętnym lub nawet pogardliwym odnoszeniem się do jego rodzimych mieszkańców. Stąd nasza niechęć do anglosaskiego modelu liberalnego, dopuszczającego mieszanie heterogenicznych etnosów, stąd też również poparcie dla tradycyjnych, związanych z ziemią, właściwych modelowi eurazjatyckiemu„zamkniętych” wspólnot. Zarazem dostrzegamy wielopoziomowość i wewnętrzną złożoność rzeczywistości etnicznej, tak więc istnienie prowincjonalnych czy też regionalnych subetnosów (jak na przykład podhalański) oraz superetnosów (jak na przykład anglosaski lub turański), grupujących narody tej samej duchowej rasy konstytuowanej przez coś, co w przenośni można by określić specyficznym dla owej rasy rytmem pola etnicznego.
Opowiadamy się zatem za ochroną odrębności i specyfiki poszczególnych wspólnot, dopuszczając mieszanie elementów heterogenicznych etnicznie jedynie w przypadkach indywidualnych lub (w bardzo ograniczonym stopniu) na poziomie elit. Dostrzegamy przy tym zarazem uniwersalną wartość chrześcijańskiej kultury romańskiej, która przekształcając niegdyś etnosferę amerykańską doprowadziła do powstania tam nowych, pełnowartościowych i twórczych superetnosów hispanoamerykańskiego, frankoamerykańskiego czy luzoamerykańskiego, dających światu tak piękne pomniki wzniosłości i duchowej wielkości jak kultura andyjskiego lub paragwajskiego Baroku, jak zmysłowa tradycja Nowego Orleanu, jak wiejskie społeczeństwo feudalne w Quebecku (żywe w pewnym wymiarze jeszcze w latach 50-tych XX wieku). Jakże odmiennie na tym tle prezentują się efekty ekspansji pasożytniczego, morskiego superetnosu anglosaskiego, odpowiedzialnego choćby za doszczętne wymordowanie Tasmańczyków, niemal zupełne wytrzebienie rdzennych mieszkańców Ameryki, za pozbawienie Irlandii dwóch trzecich jej pierwotnej populacji, zaś pozostałej części obrócenie niemal w niewolników.
Dlatego właśnie jesteśmy rzecznikami usunięcia wszelkiego politycznego, wojskowego jak i kulturowego oddziaływania państw „anglosfery” na kraje, ludy, narody i rasy Wielkiej Wyspy (tzn. Europy, Afryki i Azji) oraz na wszystkie kraje ukształtowane w katolicyzmie i w kulturze łacińskiej. Demoliberalnej anglosaskiej globalization, przeciwstawić pragniemy solarny, imperialny uniwersalizm romano-eurazjatycki, jednoczący ludy „od Sao Paulo do Bukaresztu”, ale też niosący im duchowe odrodzenie przez ich zaślubiny ze Wschodem, z Azją, z Wielkim Stepem, z Syberią – skarbnicą Mądrości i Axis Mundi.
W zaślubinach tych, do odegrania szczególnej roli przeznaczona jest Polska, wzrastająca na wspaniałym środkowoeuropejskim dziedzictwie imperialnym; romańskim w swej surowości i hierarchiczności, ale też stepowym i wschodnim w swym idealiźmie. Jesteśmy przekonani, że rację mieli kolejni polscy mesjaniści i poeci romantyczni wskazując na szczególną rolę, jaką do odegrania w dziejach świata Opatrzność przeznaczyła Polsce. Będzie to rola kraju, z którego winien wyjść impuls dla połączenia „solarnej”, aktywistycznej duchowości Europy z głębią i subtelnością duszy Wschodu. Rola, którą nasz kraj raz już - co prawda w sposób nieudolny i niewprawny - próbował odegrać w okresie wczesnonowożytnym, lecz chociaż wówczas pycha, krótkowzroczność i nieposłuszeństwo Bożym przykazaniom, sprawiły, że próba owa zakończyła się ośmieszeniem, wygwizdaniem i wreszcie zepchnięciem ze sceny dziejowej na przeszło sto lat, to przecież przez to tym bardziej ciąży na nas obowiązek odegrania tej roli tym razem bez zarzutu.